Ostatnio mogłaś przeczytać, co przygotować dziecku do jedzenia na święta, a dziś dowiesz się, jak dobrze jest działać w kuchni z dzieckiem. Gosia Kozłowska opowie Ci o tym, jak ogromne znaczenie ma pozwalanie kilkulatkowi na pomaganie nam w kuchni. Przełamanie się nie jest proste, bo dziecko w kuchni zwykle równa się bałagan i to wcale nie mały. Ale warto, bo zabawy rozwojowe w kuchni mają same plusy. Zapraszam!
Zabawy rozwojowe w kuchni dla dzieci
Czy wiesz, że w Twoim domu znajduje się laboratorium, w którym najgenialniejsi badacze mogą odkrywać tajemnice świata? To miejsce to… Twoja kuchnia.
Mali badacze często nie są w kuchni mile widziani. A to jest szansa, że się poparzą, a że coś przewrócą, a pobrudzą siebie, nas i zaleją całą podłogę. Koszmar!
Niestety w ten sposób odbieramy dzieciom możliwość rozwijania swoich umiejętności w tak zwanych naukach ścisłych, umiejętności planowania, obserwacji i koordynacji. Te wszystkie umiejętności możemy pomóc rozwijać, wpuszczając dziecko do kuchni i przygotowując wraz z nim posiłki. I to od najmłodszych lat.
Krok 1 – obserwuję, słucham, dotykam, smakuję
Zabierz swojego malucha do kuchni, żeby towarzyszył Ci przy pracy. Siedzące dziecko możesz spokojnie ulokować w krzesełku. Pokazuj, nazywaj, mów, co robisz. Pozwól dotknąć owoce i warzywa, daj do powąchania wnętrze puszki z kawą czy herbatą albo paczuszki z ziołami. Listkiem świeżej bazylii „pomiziaj” dłoń dziecka. Relacjonuj swoje czynności – mów „teraz kroję pomidory, a potem dodam je sałatki”. Wyjaśniaj, co widać i słychać – „popatrz, leci para z czajnika” lub „ten dzwonek oznacza koniec pieczenia ciasta”.
W ten sposób pozwalasz dziecku lepiej poznać świat. Jadalny świat 🙂 A opowiadając o wykonywanych przez siebie czynnościach, uczysz planowania działań i rozumienia czasu (teraz – potem, najpierw – później). Pomagasz także dostrzec przyczynę i skutek.
Krok 2 – Mamo, daj pomieszać!
Miedzy drugim a piątym rokiem życia Twoje dziecko z pewnością jest już gotowe, żeby trochę zamieszać w Waszej wspólnej kuchni 😀 A zatem pozwól swojemu dziecku mieszać łyżką ciasto na naleśniki. Pozwól także wspólnie z Tobą wałkować ciasto, a następnie wycinać z niego foremkami różne kształty. Twoje dziecko potrafi już umyć owoce i warzywa, także te, które znajdują się w durszlaku. Co więcej, jest w stanie je pokroić, ale dla zachowania bezpieczeństwa daj mu plastikowy nóż. Poradzi sobie także ze smarowaniem, np. dżemu na kanapce, a także rozgniataniem ugotowanych ziemniaków. Wszystkie te czynności wspierają rozwój ruchowy Twojego dziecka, szczególnie rozwój bardzo użytecznej koordynacji oko – ręka – mózg (i czasem usta:)), która ułatwia uczenie się posługiwania się piórem, kredką, pędzlem czy nożyczkami.
Krok 3 – liczymy i odmierzamy
Jak nauczyć liczenia? A ułamków i proporcji? Najlepiej w kuchni podczas gotowania. Dodawaj, odejmuj i dziel. Ułamki oswój podczas krojenia jabłka lub rozdzielania pomarańczy. Kiedy Twoje dziecko już zna dobrze przepis na szarlotkę, zapytaj, ile potrzeba jabłek, żeby zrobić dwie blachy, bo spodziewacie się wielu gości. Matematyki uczymy się na konkretach. Nie bez powodu w wielu językach jednostką miary były palce i łokcie.
Krok 4 – czytamy
Czytaj wspólnie przepisy kulinarne i opakowania. Zróbcie ciasteczka w kształcie liter występujących w imionach całej rodziny. Rysujcie litery ketchupem na kanapkach lub układajcie je z kawałków owoców i warzyw.
Krok 5 – tworzymy dzieła sztuki
Kiedy byłam mała moja mama pozwalała mi przystrajać sałatki jarzynowe. U mnie w domu zawsze wierzch sałatki smarowało się majonezem, a potem układało na niej warzywa, żeby ładniej wyglądała. Natomiast tata zostawiał mi resztę półkruchego ciasta, żebym mogła udekorować górę ciasta, które piekliśmy. I tak powstawały kwiaty z plasterków jajek i słupków papryki, a na cieście siedziały biedronki i motyle.
Inna świetną zabawą jest robienie nietypowych koreczków lub szaszłyków. Kawałki sera i winogron można łączyć wykałaczkami i w ten sposób tworzyć rozmaite konstrukcje – domy, zamki czy pojazdy. Możecie też zbudować „regaty na liściach sałaty”, w których połówki ugotowanych na twardo jajek są łódką, wykałaczka – masztem, a kawałek sera lub wędliny – żaglem. Umieszczamy je na falach z sałaty i pozostaje nam już tylko śpiewać szanty 😀
Mam nadzieję, że udało mi się zaprosić Was do wspólnego gotowania z dziećmi. W kuchni uczymy się życia, dbania o siebie i innych, a także samodzielności. Efektem ubocznym jest większy apetyt! Badania i doświadczenie życiowe pokazują, że dzieci chętniej jedzą przygotowane przez siebie posiłki.
Smacznej zabawy!
O autorce wpisu gościnnego:
Gosia Kozłowska – filolog, psycholog, terapeuta. Propaguję holistyczne i systemowe podejście do zdrowia, rozwoju, nauki i wprowadzania życiowych zmian. Ruchem, zabawą, dotykiem i dobrym słowem wspieram rozwój i powrót do zdrowia dorosłych i dzieci.
Gdzie ją znajdziesz?
www.przestrzenmalucha.pl
www.filizankamotywacji.pl
zdjęcie główne: Kelly Sikkema on Unsplash
drugie: Jakub Kapusnak on Unsplash
Podczas świąt zawsze biore bratanka do siebie i wspólnie gotujemy. Uwielbia małe klopsiki z grzybaki – sam też je przygotowuje.
Oj tak moja corka uwielbia bawic siw w kuchni, szczegolnie grac na garnkach i ugniatac ciasto.
My również uwielbiamy wspólne gotowanie. To niesamowity i prosty sposób na zaktywizowanie wszystkich zmysłów. Podczas zabawy, w zależności od przyjętej formy jesteśmy w stanie przemycić dziecku nie tylko porcje przyszłego jedzenia, ale również wiedzy ??
My ostatnio oczywiście robiliśmy pierniczki 🙂
Bardzo ciekawe pomysły! Sama jako dziecko tworzyłam jedzeniowe dzieła sztuki. 🙂
Świetne! Nie wpadłabym na to 🙂
Świetny wpis! Wiele z tych pomysłów stosujemy w kuchni, a pozostałe na pewno wypróbuję w najbliższej przyszłości 🙂